strona 1/584...
strona 1/548
Ze snu wyrwalo mnie natarczywe i dlugooczekiwane pukanie do do drzywi od mojej sypialni. To była Ona - moja małżonka Jesica. I choć żyliśmy bez ślubu, na ta zwana karte rowerową - to niejeden związek mogłby nam pozazdorścić uczucia jakie do siebie żywiliśmy. To już ponad 30 lat razem; a mnie wciąż się zdaje jakby to był dzień. No cóż, nie każdy jest doskonały - nawet taki gość jak ja!!I choć nie potrafię zasypywać gruszek w popiele; przeprszam- nie tyle nie umiem co nie lubię tego robić - to pragne powiedzieć, iż jestem w ciągłym dotarciu sie z moja cudownością w postaci mej lubej Jesici. Ja Tomas!!! Pewnikowo trudno Ci jest to zrozumieć Mój Ty drogi Odbiorco; jednakowóż w miare czytania mych poniższych słów napewno odkryjesz sens i zamysł kryjący sie na stonach niniejszej książki.
skoro tylko czas nas nagli i popycha
jestem skory niczym rowerowa szprycha
do myślenia i do przodu
wszystek na kształt Bożgo rozwodu
I choć Z BOGIEM jestem na Ty
czasem jestem pełen pychy
NIe potrafie w zgodzie żyć
Z Szatnem, pragne ino tylko w dobro tyć
Nienawidze tego Złego
Byle Ciebie Kochac kolego
Czy będę musial Na Zlo uważać
Taka już jest moja rola
By uważać na tego stwora
Choć jest on i może w nadmiarze
Jednakowóż ja mu pola zesmarze
Potrafie wiele Zwłaszcza w Niiedziele
Kiedy ide do kościala z rana
Bo moja dusza jest wtenczas wyspana
Zaspokajam swoje rządze
NIe liczą się dla mnie pieniądze
Kocham tylko Boga swego
Kocham Go - Wielkodusznego
Ze mną skondesowanego
Czyli we mnie Zawartym Chrystusie
Przeuroczemu Jesusie
On to bowiem mni karmi swym Ciałem
Jest tak bowiem mu raz drzwi do serca pokazałem
Jestem jaki jestem i już pewnikowo się nie zmienię. Potrafie wiele , a mój umysl pozwala mi na kondensowanie myśli - co przyczynia się do syttuacji, w której porafię czytać ludziom w głowach. Takim mni stworzyl Najwyższy Kapłan and kapłany - wspomnikowany w Powyższym wierszu BÓG. Pamiętam jak przychodziłem na świat, będąc jeszcze zygotą. Czesto wracam do tamtej chwi - czasem na jawie a czasem w snach, gdyż tak wielka jest moja miłość do BOGA. Zdarza sie też, że latam jak nietoperz czy koliber. I choć trudno w to uwierzyc, wielka jest moja MOC zawarta w mych szarych komurkach. Moc ta jest spoiwem pomiędzy tym co realne a tym co wymyślone. Zdarz sie tak jakies 1/100 milionóc w przypadków. Zdolności telekinezy i empati rozwiniętej do granic możliwośći, odziedziczyłem iłapo matce. MOja matula zwąca sie Reginą, potrafiła wiele. Bardzo wiele!!! Jednym znakiem AVOGARDO potrafiła niwelować energie atamów, która to je spala. Znak ten polegał na złożenie dóch palców coś na ksztalt wideł - palca wskazującego i serdecznego. Moc ta była wynikiem skondensowania czterech żywiłow: ziemi, powietrza, ognia i wody. Przyczym najbardziej uciążłiwy do okiełznania był żywioł ognia. Składały sie na yki łatwo zauwarzysz iżniego bowiem 3 posostale żywioły. Jęsli jesteś dobry w rachunkach zauważysz iż 1 i 3 to nie 4 lecz 6. a Szustka jest jak CI zapewne wiadomo liczbą niepierwszą w przeciwieństwie do jedynki i trójki. Zagadnienie to jest aksjomatem w rachunkowości spajająćym KOSMOS w jeden Układ. Uklad Zwany ukladem Ainsteiana. Zarzenia, które następują po sobie są zaledwie nic nie znaczącymi zdarzeniami kyóre to są odpowiedzią na słowa Stworcy "NIECH stanie się światłość" .Swiatlo jest w swej profesji, tym czym tlen dla czlowieka. Sprawia że wszelkie stworzenie chwali Boga
Dodaj komentarz